ARTYKUŁY
Generał Stefan Szymański, pułkownik Eugeniusz Wiślicz-Iwańczyk i ...
18831
2010-02-11

4 czerwca 1984 roku w Echu Dnia ukazała się krótka notka:             Uroczystości w Iłży
Wczoraj z okazji przypadającej w tych dniach rocznicy walk oddziałów Armii Ludowej i partyzantów radzieckich o Iłżę ...

4 czerwca 1984 roku w Echu Dnia ukazała się krótka notka:
Uroczystości w Iłży
Wczoraj z okazji przypadającej w tych dniach rocznicy walk oddziałów Armii Ludowej i partyzantów radzieckich o Iłżę odbyła się w tym mieście uroczystość odsłonięcia pamiątkowego obelisku na placu miejscowej Zasadniczej Szkoły Zawodowej.

W uroczystościach uczestniczyli weterani walk o wyzwolenie, uczestnicy pamiętnej akcji zbrojnej, gen. brygady Tadeusz Szymanowski, płk Eugeniusz Wiślicz-Iwańczyk, płk Aleksiej Mikołajewicz Bocian oraz płk Władimir Piotrowicz Jaromow. Obecny był także prezes ZW ZBoWiD, Eugeniusz Jędrzejowski. Po odegraniu hymnu narodowego odbył się apel poległych, następnie złożono wieńce i wiązanki kwiatów.
(włm)

Ta uroczystość w Iłży wiąże się z historią, którą warto lepiej poznać, ale nie jest tu miejsce żeby przedstawić ją wyczerpująco.

Słowo o tym, jaka to była "pamiętna akcja zbrojna". Piotr Gontarczyk w książce "Polska Partia Robotnicza - Droga do władzy 1941-1944" pisze o tym czynie AL tak:

"Jednak największym przedsięwzięciem militarnym, jakiego dokonały oddziały PPR-AL wiosną 1944r. na Kielecczyźnie, było zdobycie Iłży.
15 maja oddziały "Brzozy", "Górala" oraz grupa sowiecka (w sumie ok. 70 ludzi) pojawiły się w miasteczku. Komuniści w ogóle nie zaatakowali Niemców, zadowalając się kilkugodzinnym plądrowaniem sklepów i mieszkań obywateli. Według relacji Połowniaka:
"W mieście rozbito wszystkie niemieckie sklepy, sklepy z obuwiem, apteki, sklep z tekstyliami itp. Zdobycz załadowano na kilkadziesiąt wozów i przewieziono ją za lasy za Ostrowiec. Wozy i konie zabrano uprzednio z majątków".

Na uroczystościach w Iłży zjawiło się wielu znanych ludzi, wartych osobnego opisania. Zajmę się tylko jednym. Otóż spore wątpliwości wzbudza wymieniony przez dziennikarza Echa Dnia gen. brygady Tadeusz Szymanowski. Nigdzie nie można znaleźć takiego generała, a do tego związanego z akcją na Iłżę. Znajdujemy natomiast generała brygady Stefana Szymańskiego i trzeba przyznać, że jest to postać nietuzinkowa.
Całość można przeczytać tu: http://www.pobudka.com.pl



Zacytuję na początek część artykułu Franciszka Kozłowskiego, żołnierza AK i WiN który powstał na podstawie Jego wystąpienia w dniu 18.08.2005r. na mszy w kościele w Grzegorzowicach:

"...Znana nam osoba, będąca miejscowym konfidentem, której nazwiska w świątyni nie wypada wymieniać, zawiadomiła UB a może i swojego brata pochodzącego z Bielin znanego szeroko ze ścisłych związków z NKWD  o miejscu ich zakwaterowania.

Grupa operacyjna Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego otoczyła zabudowania i ujęła trzech zmęczonych, nie spodziewających się zdrady i niewinnych ludzi. Przystąpiono na miejscu do ich przesłuchiwania któremu towarzyszyły tortury w których oprawcy mieli dużą biegłość osiągniętą w wyniku prawie trzyletniej bandyckiej praktyki. Ofiarom podrzynano żyły u rąk a krew z nich płynącą zbierano do naczyń stołowych.  Kapitanowi Piotrowi Przemyskiemu przy użyciu obcążków wyrwano język. Wszystkich trzech po zakończeniu tortur zamordowano strzałami w tył głowy czyli ulubionym sposobem przejętym od NKWD. Do kopania dołu do którego po dodatkowym znieważeniu wrzucono ciała ofiar, mordercy zmusili Józefa Łebka pracującego u państwa Podczaskich i sąsiadów.

Po kilku dniach żona kapitana Piotra Przemyskiego Zofia i jej matka przy pomocy wynajętych ludzi dokonały ekshumacji zwłok i przewiozły je do Grzegorzowic. W tej właśnie świątyni zostały dokonane obrzędy pogrzebowe a miejscem wiecznego spoczynku ofiar tego ohydnego i bezprawnego mordu stał się miejscowy cmentarz parafialny usytuowany w lesie na wzgórzu.

Po roku 1989 wszczęto postępowanie w sprawie dokonania bezprawnego zabójstwa które prowadziła wówczas Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Kielcach. Postanowieniem z dnia 4 marca 2002 r. postępowaniu nadano charakter śledztwa a czyn bezprawny zakwalifikowano w oparci o art. 148 § 2 pkt 4 k.k. W toku śledztwa ustalono, że podejrzani o sprawstwo kierownicze w dokonaniu zbrodni nie żyją i na tej podstawie wydano postanowienie o jego umorzeniu.

Dostępne publikacje naukowe pozwalają nam ujawnić nazwiska przestępców mordu. Akcją w Pokrzywiance w dniu 18 sierpnia 1945 r. dowodził Stefan Szymański ps. "Góral". Kierował on wówczas wydziałem do spraw zwalczania polskiego podziemia niepodległościowego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach. Z wyjątkową zawziętością ścigał żołnierzy AK którzy walczyli w oddziale porucznika Eugeniusza Kaszyńskiego ps. Nurt. Czterech żołnierzy AK z tego oddziału zastrzelił już w czasie okupacji niemieckiej w miejscowości Denkówek będąc dowódcą oddziału AL. W okresie władzy ludowej był m.in. zastępcą dowódcy 12 Dywizji Piechoty, którą dowodził wówczas generał Wojciech Jaruzelski. Zmarł w 2000 r. przed oficjalnym postawieniem mu przez prokuraturę zarzutów wielu zabójstw żołnierzy AK.

Zastępcą dowódcy grupy operacyjnej WUPB w czasie akcji w Pokrzywiance był Czesław Byk vel Borecki ps. Brzoza. W czasie okupacji niemieckiej dowodził grupą AL prowadzącą działalność terrorystyczno-rabunkową .W tutejszej okolicy wsławił się także napadem rabunkowym na dwór w Grzegorzowicach i mordem dokonanym na Jadwidze Rauszer i Kalinie z Rauszerów Stypińskiej w dniu 2 maja 1944 r. Po wojnie był szefem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Radomiu, miejskiego w Kielcach oraz wojewódzkich w Kielcach, Łodzi i Zielonej Górze.

Wyjątkową rolę w torturowaniu i zabójstwie 3 żołnierzy AK w Pokrzywiance spełniała kobieta. Świadkowie twierdzą, że była to Żydówka nie umiejąca mówić dobrze po polsku. Kierowała działaniami pozostałych sprawców zabójstwa.

Zbrodnia dokonana w Pokrzywiance  trwale wpisała się w pamięć mieszkańców  okolicznych miejscowości..."

Mowa tu o dwóch "bohaterach" walki o Iłżę - Stefanie Szymańskim "Góralu" i Czesławie Boreckim "Brzozie".

O bohaterskim życiu generała Stefana Szymańskiego pisał także Piotr Gontarczyk w artykule:

"Stefan Szymański czyli jak zostać komunistycznym generałem"
Tak naprawdę nie wiadomo, kiedy przystał do komunistów. Według dokumentów Armii Ludowe) Stefan Szymański ps. "Osa", "Góral" pojawił się w organizacji dopiero na początku 1944 r. Natomiast według źródeł sowieckich, które trudno uznać za nieprzychylne komunistom: "oddział >>Górala<< był organizowany z Jego własnej inicjatywy wiosną 1943 roku". Można zapytać, czym Szymański i Jego grupa zajmowali się pomiędzy wiosną 1943 a przystąpieniem do AL?

Klucz do odpowiedzi może tkwić w samym sformułowaniu "własna inicjatywa". Wojna demoralizuje... Z pospolitych band rabunkowych powstało wiele słynnych oddziałów Gwardii i Armii Ludowej. Na samej Kielecczyźnie zdarzało się, że dowodzili nimi przedwojenni kryminaliści, tacy jak późniejszy oficer polityczny w oddziale Szymańskiego - Julian Ajzenman-Kaniewski.

Spostrzeżenie to jednoznacznie potwierdza opinia sowieckiego spadochroniarza, który przebywał w dowodzonym przez Szymańskiego oddziale latem 1944 r.: "...Określonych celów ani określonych poglądów politycznych w tym oddziale nie było. Jednocześnie z nalotami na Niemców, odkąd tylko dostali broń, oddział zajmował się grabieżą majątków, a czasami po prostu ludności. Tym niemniej jednak oddział nazywał sam siebie "AL", przynależący do PPR, ale swoimi napadami na majątki i ludność zdobył złą sławę, kompromitując organizację PPR...".

Dorobek bojowy
Komunistyczny historyk Bolesław Garas w swojej monumentalnej pracy pt. "Oddziały Gwardii Ludowej i Armii Ludowej 1942-1945" potrafił wymienić tylko jedną (!) operację zaczepną, jaką wykonał oddział im. Bartosza Głowackiego, dowodzony przez Stefana Szymańskiego. Niewiele, jak na słynnego dowódcę AL, tym bardziej, że - jak relacjonował po wojnie jeden z uczestników akcji - "Osa" czekał na jej wynik w pobliskim lesie.

W archiwach pozostałych po komunistach jest dużo więcej informacji na temat działalności Szymańskiego. Świadczą one, że okoliczna ludność nie zawsze witała go z otwartymi ramionami. Jeden z meldunków Armii Ludowej donosił:

"...oddział AL im. Bartosza Głowackiego przy zajmowaniu kwater w nadleśnictwie Glina w dobrach Bałtów natrafił na złośliwy opór ze strony właściciela, który nie chciał otworzyć. Po wtargnięciu silą została przeprowadzona rewizja przez komendanta oddziału sierż. Osę. Natrafiono na magazyn: ubrań, butów, skóry, siodło, motocykl, płótno i różne artykuły żywnościowi..."

Szymański ma na koncie dużo większe akcje niż ta w Glinie. Jedną z nich był najazd na miasteczko Iłża, przeprowadzony w maju 1944 r. Według raportu AL: "Miasto było opanowane przez oddziały od godz. 23 do 3-ciej. W mieście tym znajdował się posterunek żandarmerii w sile 20 żand. i posterunek policji w sile 13 policjantów, którzy doskonale wiedzieli o ruchach oddziałów w mieście i nie próbowali zupełnie przeciwstawiać się...".

Alowcy w ogóle nie zaatakowali Niemców, za to doszczętnie obrabowali bank, pocztę, spółdzielnię, restaurację, sklepy i mieszkania bogatszych obywateli. W podobny sposób komuniści - Szymański opowiada o tym w swoich wspomnieniach - spustoszyli Szydłowiec.

Mord w Denkówku
13 kwietnia 1944 roku w miejscowości Denkówek koło Ostrowca Świętokrzyskiego zatrzymało się pięciu żołnierzy AK z oddziału Eugeniusza Kaszyńskiego "Nurta". Wracali z urlopu do macierzystej jednostki. Tam, jak twierdzi! potem jeden z tej piątki, Nowakowski, napadł na nich oddział Szymańskiego. Szymański kazał ich rozstrzelać: "Zawirowało mi w głowie - wspominał Nowakowski - Nie chciałem uwierzyć, że mając zaledwie 17 lat, już muszę umrzeć W dodatku tak głupio, nie w walce z okupantem, a z ręki "rodaków". (...) z odległości 2-3 metrów ujrzałem błysk ognia, rozległ się huk i poczułem swąd prochu. Padłem w przekonaniu, że to koniec (...). Leżąc jak martwy słyszałem jęki moich kolegów i rozkazy "Osy": rozbierać ich do bielizny, kopać dół, znieść choiny i nikt się nie dowie, gdzie się podziałi. A ty Alosza sprawdź, czy każdy ma dosyć!"

Po egzekucji alowcy przystąpili do ograbiania zwłok. Kiedy przecięto sznury Nowakowskiego, żeby ściągnąć zeń ubranie, ten zerwał się i zaczął uciekać: "...Po chwili dopiero usłyszałem glos: "strzelać, bo sukinsyn nam ucieknie!". Usłyszałem za sobą strzelanie, a wokół mnie świst przelatujących kul. Noc była dość ciemna, strzelali raczej na oślep niż do celu. Bez szwanku udało mi się dobiec do gęstego zagajnika. Odsapnąłem, dziękując Bogu za ocalenie...".

O rozstrzelaniu przez "Osę" wspomnianych żołnierzy donosi "Raport nr 36" dowództwa Okręgu Radomskiego AL z 17 maja 1944 r.:

"Po rozbrojeniu wywieziono ich do lasu i wykonano na nich wyrok śmierci. Jednemu udało się zbiec. Dowódca Osa nie wykonał tej akcji w myśl rozkazu Sztabu, lecz kierował się własną inicjatywą...".

Nowakowski złożył obszerną relację lokalnym władzom AK. Te jednak odłożyły sprawę Szymańskiego "na później": miał stanąć przed sądem dopiero w wolnej Polsce.

Dowództwo GL-AL nie potępiło tych czynów, jednak w trosce o bezpieczeństwo Szymańskiego nakazało mu zmianę pseudonimu. Tak z "Osy" narodził się "Góral".

W I Brygadzie
W lipcu 1944 r. utworzono tzw. I Brygadę AL. im. Ziemi Kieleckiej. Właściwie nic wiadomo po co: AK tworzyła duże jednostki w celu realizacji planu "Burza", ale komuniści? Cała struktura Polskiej Partii Robotniczej i Armii Ludowej na Kielecczyźnie była kontrolowana i kierowana przez sowieckie służby specjalne. Dowódcą Obwodu Kieleckiego AL. był w tym czasie płk AL Mieczysław Moczar, który w kartotekach wywiadu sowieckiego funkcjonował od 1939 r. pod pseudonimem "Woron".

Podobnie było z dowódcami okręgów, oficerami "Informacji" AL. Dowódcą Brygady został mjr AL Henryk Połowniak "Zygmunt". (Kilka miesięcy wcześniej był plutonowym, lecz jako dowódca Okręgu Radomskiego GL-AL sam sobie nadawał awanse!)

Szymański, który przed wojną w ogóle nie służył w wojsku, został dowódcą drugiego batalionu. Niebawem dostał stopień "podporucznika". Kadra oficerska sformowanej jednostki składała się z "oficerów" z równie ciekawymi co Szymański życiorysami. Dowódcą l batalionu był Jan Byk vel Czesław Borecki "Brzoza", którego "dorobek bojowy" obciąża m.in. obrabowanie i spalenie majątku Grzegorzewice, połączone z dwudniowym znęcaniem się, a następnie zamordowaniem jego mieszkanek. Inny "oficer", Zenon Kołodziejski ps. "Tank" był kilka miesięcy wcześniej ścigany za rabunki przez AK i... AL.

Według relacji szefa sztabu Brygady, kpt. Al. Adama Korneckiego, atmosfera w jednostce była dość swobodna. Członkowie dowództwa pili wódkę i myśleli o stanowiskach, jakie zajmą po wojnie.


Bitwa pod Gruszką i wspomnieniowa lipa
Bitwa pod Gruszką była jedną z najczęściej opisywanych walk partyzanckich na ziemiach polskich. Doczekała się nawet własnej monografii: do dziś rocznica wielkiej, zwycięskiej bitwy jest prawdziwym świętem dla kombatantów AL.

Szymański twierdził po wojnie, że siły, z którymi przyszło się zmagać pod Gruszką, były olbrzymie: "...brygada pancerna pod dowództwem gen. Steibocka, podobno jakaś dywizja pacydikacyjna SS i oddziały własowców"‘.

Wedle innych danych starcie pod Gruszką w ogóle trudno nazwać bitwą: ugrupowanie AL. zostało rozpędzone na przysłowiowe "cztery wiatry" przez jednostki "kałmuków" i kozaków, czyli byłych jeńców sowieckich służących w niemieckich formacjach pomocniczych. Ich wartość bojowa była znikoma.

Nie było komu dowodzić, ponieważ w kwaterze sztabu Brygady właśnie odbywał się bankiet na cześć narzeczonej Połowniaka. Z tej okazji "zorganizowano" w okolicznych dworach nawet suknie balowe.

Sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Kielcach Kazimierz Rokoszewski napisał w 1953 r.:
"Tańce trwały całą noc; grały harmonie; pito wódkę, a hitlerowcy (...) zacieśniali wokół AL żelazny pierścień gotując się do zadania krwawego ciosu. Nic też dziwnego, że w wyniku tej walki, dzięki karygodnemu stanowisku dowództwa na czele z Połowniakiem, AL poniosła olbrzymie straty w ludziach (około 70 [zabitych] i kilkudziesięciu rannych) oraz w sprzęcie bojowym, którego olbrzymia część świeżo otrzymana ze Związku Radzieckiego dostała się w ręce wroga...".

Jak delikatnie napisał o Szymańskim dowódca tzw. II Brygady AL "Świt" Tadeusz Maj ps. "Łokietek" - skorzystał on z zamieszania na początku walki i "wymknął się".

Po dłuższym błąkaniu się po lasach, resztki zgrupowania AL podjęły próbę przedarcia się na przyczółek sandomierski. Podczas akcji, wskutek ognia zaporowego sowieckiej artylerii i ostrzału Niemców, z tysiącosobowej grupy zginęło, według różnych wersji, od 300 do 700 ludzi!

Szymański przedostał się na tereny zajęte przez Armię Czerwoną. Jak wspominał po wojnie, bardzo cieszył się ze spotkania z pierwszym napotkanym czerwonoarmistą: "...padliśmy sobie w objęcia, ucałowaliśmy się i pomyślałem sobie, że nareszcie przeżyłem wojnę...".

W UB
Major Urzędu Bezpieczeństwa i pseudohistoryk Stefan Skwarek napisał o początkach władzy ludowej na Kielecczyźnie: "...Podczas formowania aparatu bezpieczeństwa publicznego nawiązywano do doświadczeń pierwszych lat władzy radzieckiej w zakresie formowania milicji robotniczo-chłopskiej ogólnorosyjskiej komisji nadzwyczajnej do wałki z kontrrewolucją i sabotażem (WCzK)...".

Alowcy byli niezbędnym uzupełnieniem tych koncepcji: znali teren, ludzi, mieli doświadczenie w zwalczaniu "reakcji". Szymański otrzymał stopień majora i w okresie od 30 XI 1944 roku do 1 II 1945 pracował w WUBP W Kielcach. Był szefem wydziału ds. walki z bandytyzmem, czyli, w języku komunistów, z powojennym podziemiem.

Właśnie w UB podczas przesłuchania Krystyna Mazur, siostra "Słonia", miała rozpoznać na ręku Szymańskiego zegarek brata zamordowanego w Denkówku.

Stefan Skwarek opisywał że Szymański sumiennie wykonywa! swe obowiązki: "...nazajutrz w pościg za bandą wyjechała znacznie silniejsza grupa operacyjna WUBP z Kielc, na której czole stanął mjr Szymański (...) Tylko piętnastu bandytom udało wydostać się z tego kotła...".

Według tej samej pracy, część owych "bandytów", czyli żołnierzy WiN, pochodziła z byłego oddziału Eugeniusza Kaszyńskiego "Nurta". Tego samego oddziału, co zabici w Denkówku.

Z UB skierowano Szymańskiego do wojska, gdzie dosłużył się stopnia generała brygady. Losy kolegów "Osy"-"Górala" pozwalają zrozumieć, skąd tak błyskotliwa kariera. Dowódca Obwodu Kieleckiego AL Mieczysław Moczar, przedwojenny sowiecki szpieg, miał w przyszłości zostać szefem MSW. Wspomniany Henryk Połowniak ps. "Zygmunt", który sam nadawał sobie stopnie został... pułkownikiem. Jan Byk vel Czesław Borecki ps. "Brzoza" został szefem WUBP w Kielcach. Oficer polityczny oddziału Szymańskiego, analfabeta i przedwojenny bandyta, który nigdy nie chodził do szkoły, został porucznikiem WUBP w Poznaniu. Jego kolega, Ryszard Nazarewicz został pułkownikiem UB a potem... profesorem historii.

Na emeryturze
Nie ma już ludowej ojczyzny, ale Szymański (obecnie gen dyw. w stanie spoczynku) dba przynajmniej o jej dobre imię.

Gdy znany historyk i publicysta dr Cezary Chlebowski przypomniał sprawę zamordowania czterech akowców w programie Dariusza Baliszewskiego pt. "Rewizja nadzwyczajna", gen. Szymański opublikował broszurę pt "Osy Górala odpowiedź oszczercom". Według niej Szymański nie uczestniczył w akcji w Denkówku z powodu rany, jaką odniósł... tydzień po wspomnianej zbrodni! Rozstrzelani w Denkówku mieli być zwyczajnymi rabusiami, a Nowakowski - oprawcą bohaterskich alowców. Nie oszczędził też Chlebowskiego: "...Wszystkie te oszczerstwa kwalifikują się do postawienia przed sądem redaktorów telewizji i p. Chlebowskiego. Natomiast stosowanie fałszywej historii i tendencyjne naciąganie jej w celu politycznym, zmierzającym do wzbudzania niechęci i nienawiści do Polaków walczących z okupantem hitlerowskim w szeregach AL, podlegać powinno osądowi społecznemu, jako urągające elementarnym zasadom moralności i etyki...".

Pozwu do sądu jednak nie wniósł.

Bogusław Nowakowski, który przeżył własną śmierć i musiał emigrować ze strachu przed Szymańskim i jego kolegami, napisał: "...Mnóstwo lat upłynęło, a winowajcy nie tylko że nic zostali pociągnięci do odpowiedzialności, ale jeszcze w 1950 r. zaaresztowali, kogo tylko mogli, z oddziału "Ponurego" i w procesie "sprawiedliwości PRL-u" w Kielcach skazali ich na kary od pięciu lat więzienia do kary śmierci. A "Osa", Stefan Szymański, w tym morzu zakłamania i obłudy cieszył się zaszczytami i awansami w UB. Ile ma innych ofiar oprócz moich kolegów na sumieniu on tylko sam wie...".

Artykuł dostępny tu: http://krzczonowice.pl/gazeta.pdf

Nie jestem pewien, czy dziennikarz Echa Dnia popełnił pomyłkę, czy przekręcenie danych osobowych nastąpiło celowo. Bo przecież wtedy żyło jeszcze wielu ludzi, którzy wiedzieli, że Stefan Szymański to pospolity morderca i bandzior. A generałem to mógł zostać tylko w kraju, w którym przy władzy pozostają kanalie. I mogło się zdarzyć, że jakaś kanalia doszła go wniosku, że jak się łajno opakuje w inny papierek, to publiczność nie pozna, że to łajno.

Na zdjęciu:Oficerowie Obwodu Lubelskiego Armii Ludowej. W środku mjr Mieczysław Moczar "Mietek".

jumi
powrót
ilza
Ogłoszenia
Sprzedam alufelgi 17 cali
Witam, sprzedam 4 szt. alufelgi 17‘ (opony R17/225/45) - 5 śrub - założone były przy VW Golf 4 (pasują do Passata, Audi) Alufelgi są proste, nie mają bicia, z oponami - dwie opony jeszcze posłużą jeden sezon cena 430zl Cena do uzgodnienia.
Tomek, Iłża
Tel.: 509-139-815
sprzedam mieszkanie
Sprzedam mieszkanie Sprzedam mieszkanie 40 m2 na os. Zuchowiec, duża kawalerka z balkonem, przedzielona na dwa pokoje, duża kuchnia. Mieszkanie po remoncie. Tel.505-476-156
Ilza, os.Zuchowiec
Tel.: 505476156
Wynajme Lokal
Wynajmę cały lokal po salonie fryzjersko kosmetycznym w Iłży na ul. Partyzantów 27, odnowiony po odbiorze sanepidu
Iłża, Partyzantów
Tel.: 723312399
Przyjmę na staż
Przyjmę na staż do sklepu Spożywczo-Przemysłowego w Iłży. Więcej informacji: tel. 783991912
Iłża
Tel.: 783991912
sprzedam lub wynajmę
SPRZEDAM LUB WYNAJMĘ MIESZKANIE W BLOKU W MIEJSCOWOŚCI PAKOSŁAW 2 POKOJE,KUCHNIA,ŁAZIENKA,PIWNICA, BUDYNEK GOSPODARCZY, DZIAŁKA, WIĘCEJ INFORMACJI POD PODANYM NUMEREM TEL.CENA DO UZGODNIENIA
Irena, Pakoslaw
E-mail.: 602817487
Poszukuję do wynajęcia
Witam poszukuję (kawalerki, lub mieszkania 2 pokoje) do wynajęcia. Jeżeli macie takie gniazdko lub wiecie kto może mieć proszę o kontakt.
Daria, Iłża
Tel.: 516927589
Sprzedam mieszkanie
Sprzedam mieszkanie 40 m2 na os. Zuchowiec, duża kawalerka z balkonem, duża kuchnia. Tel. 698680086
Robert Kumanowski, Iłża
Tel.: 698680086
Lokale na biura/gabinety
W nieruchomości trwa obecnie remont - istnieje możliwość dostosowania lokali pod indywidualne wymagania. Lokalizacja w Iłży (wysoki parter) pomiędzy osiedlami Staszica i Zuchowiec.
Piotr, Iłża, Jakubowskiego 2
Tel.: 505236180
E-mail.: fansoad@op.pl
Prace zaliczeniowe
Kończysz studia? Nie masz czasu/ochoty napisać pracy? Najwyższej jakości prace zaliczeniowe (semestralne, licencjackie, magisterskie i inne), pisane przez doświadczonego publicystę i bloggera.
Kraków, Owocowa
Tel.: 512675464
E-mail.: pracezaliczeniowe@spoko.pl
STAŻ
Przyjmę na staż oferta dla mężczyzny z obsługa komputera i ogólna wiedzą na temat budowy samochodów lub mężczyzny z uprawnieniami na wózek widłowy
Konrad, Iłża, Partyzantów 29
E-mail.: 601612271
Wszystkich on-line: 2
Gości: 2

Najwięcej on-line było 2024-01-07:
0 użytkowników i 241 gości
COPYRIGHT © 2013
All rights reserved by Polish regislation

Projekt i wykonanie H15.pl - Paweł Jadczak
Dołącz do nas
W związku ze zmianą prawną odnośnie przechowywania wrażliwych danych osobowych zmieniliśmy dział "Polityka Prywatności", zapraszamy do zapoznania się z działem.