Skarżą się, że kolejne \\\"wynalazki\\\" w organizacji ochrony zdrowia najbardziej dotykają właśnie takie miejscowości jak Iłża, posiadające na miejscu wyspecjalizowane placówki ochrony zdrowia, które nie jednak mogą świadczyć niektórych usług.
Mieszkańcy Iłży i okolicznych gmin domagają się utworzenia w mieście punktu Nocnej Pomocy Lekarskiej. Na skutek w zmian w systemie organizacji takiej opieki, muszą przemierzać dziesiątki kilometrów w poszukiwaniu pomocy medycznej.
KILOMETRY DO LEKARZA
Sprawa nocnej i świątecznej opieki lekarskiej była jednym z tematów piątkowej sesji Rady Powiatu Radomskiego.
- Ktoś, kto wymyślał cały system nocnej i świątecznej opieki lekarskiej oparł się na zupełnie absurdalnych założeniach. Jeden podmiot powinien świadczyć usługi na terenie zamieszkałym przez 150 tysięcy ludzi. W wielkich aglomeracjach jest to możliwe, ale nie w powiecie, gdzie najbliższy punkt jest w odległości 60 czy 70 kilometrów - mówił Roman Kowal, wicedyrektor szpitala w Iłży.
Efekt jest taki, że mieszkańcy iłżeckich miejscowości muszą jeździć do Radomia lub Pionek albo szukają pomocy w Starachowicach. Proszą też o pomoc personel szpitala w Iłży, co naraża placówkę na niezaplanowane koszty.
POMOC DALEKO OD DOMU
Dawniej obowiązywał system, który zezwalał na funkcjonowanie w powiecie radomskim trzech punktów NPL. Potem zmieniono zasady i obecnie świadczeniem tego rodzaju usług medycznych zajmuje się jedynie jeden podmiot: w przypadku powiatu radomskiego szpital w Pionkach.
Na zapewnienie pomocy mieszkańcom powiatu w dni powszednie w godzinach od 18 do 8 rano oraz w niedzielę i święta dostaje z Narodowego Funduszu Zdrowia około 150 tysięcy złotych. Chodzi oczywiście o świadczenie usług medycznych, które nie są związane z ratowaniem życia, bo \\\"ciężkie przypadki\\\" obsługiwane są przez system ratownictwa medycznego.
W praktyce pacjenci z Iłży i okolic muszą jeździć po pomoc do punktu w Pionkach, Starachowicach albo Radomiu. W innym wariancie lekarz z Pionek dojeżdża do Iłży, ale w tym przypadku zazwyczaj trzeba sporo czekać na wizytę, nawet 3-4 godziny.
STRATA CZASU I PIENIĘDZY
- Dla mnie najbardziej trudne do przyjęcia jest to, że tak naprawdę wydaje się bez sensu pieniądze przeznaczone na świadczenie usług medycznych i zabiera czas lekarzom. To są koszty dojazdu, ale przecież lekarz, który jedzie z Pionek do Iłży przez około godzinę może być w tym czasie potrzebny w innym miejscu - mówi wprost Zbigniew Deja, dyrektor szpitala w Iłży.
Zdarzają się też ponoć przypadki, że lekarz, który dojeżdża do pacjenta zwykłą karetką, prosi o transport do szpitala pogotowie ratunkowe, bo obawia się, że w swoim pojeździe nie dysponuje odpowiednim sprzętem.
WALKA O PUNKT W IŁŻY
Władze Starostwa Powiatowego w Radomiu zabiegały o utworzenie punktu w Iłży w Narodowym Funduszu Zdrowia, ale okazało się to niemożliwe. Taki punkt mógłby utworzyć iłżecki szpital, ale też nie ma możliwości, aby wygospodarować na ten cel pieniądze z kontraktów zawartych z Funduszem.
Być może uda się utworzyć taki punkt w Iłży, jeśli okaże się możliwe dofinansowanie takiego przedsięwzięcia ze strony powiatu radomskiego. Na razie nie zapadła decyzja w tej sprawie. Wiadomo, że funkcjonowanie takiego punktu kosztowałoby około 40-50 tysięcy złotych miesięcznie.
Tel.: 509-139-815
Tel.: 505476156
Tel.: 723312399
Tel.: 783991912
E-mail.: 602817487
Tel.: 516927589
Tel.: 698680086
E-mail.: 601612271
0 użytkowników i 241 gości